Treść zadania

zzzz

Musze napisać WYMyŚLOnE opowiadanie w który nawiedza mnie duch i mnie straszy że jeżeli czegoś w sobie nie zmienie( prosze wymyśleć np.zachowania tylko jakiego?) to coś tam się stanie(też prosze wymyśleć)!!!
Bardzo prosze o pomoc bo musze to napisać na jutro!!!!
Błagam!!!Kto pierwszy wymyśli tl mu dam naj!!!
Błagam
!!!!!:-)Ratunku

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 0 0

    Moze to być duch , który pojawia sie i np mówi, że jeśli bedzieesz dręczył i znęcał sie nad swoim kolegą z pracy to to samo Ciebbie niedlugo spotka . Wtedy ty przestraszony postanawiasz się zmienić . Probujesz sie nawet zaprzyjażnic z tym chlopcem , któremu do niedawna dokuczałeś . I jak to w bajkach konczy sie to happy endem :)

Rozwiązania

  • sonar

    Mam na imię Zuza i chodzę do szóstej klasy szkoły podstawowej.
    Uczę się bardzo dobrze, ale miewam szalone pomysły i często obrywam uwagi za "nieodpowiednie zachowanie podczas lekcji".
    Zaliczyłam już kilka rozmówek z wychowawczynią i pedagogiem szkolnym. Moi rodzice też mieli tą wątpliwą przyjemność odwiedzenia gabinetu pedagoga szkolnego. No, obiecywałam poprawę, nawet próbowałam być ideałem, ale.............
    No właśnie - ale- ale było to niemożliwe !
    Bo jak wytrzymać w ciszy i skupieniu, gdy przede mną w ławce siedzi nasza klasowa miss - Julita (na którą mówię " jelita" - a ona się cieszy , bo myśli , że to po norwesku !)
    Julita jest bardzo ładna i .... mało inteligentna - cóż matka natura była sprawiedliwa.
    Gdy pięknota jest wyrywana do odpowiedzi - to aż mnie skręca by jej głupot nie podpowiadać. I zazwyczaj podpowiadam takie brednie, że aż nauczyciel ma trudności z utrzymaniem powagi.
    Za mną w ławce siedzi Majchrzycki - taki "spadochroniarz", który powtarza klasę. Ten to mnie zaczepia - a to mnie ukłuje cyrklem , a to szczypie mnie w plecy. Zwykle staram się ignorować jego zaczepki i dopiero na przerwie odpowiednio go potraktować. Jednak czasami zaskoczy mnie czymś idiotycznym i wtedy nie potrafię się opanować.
    Ostatnio miałam zapleciony warkocz , a ten idiota złapał go i w momencie gdy matematyk tłumaczył nowy temat mocno mnie za niego pociągnął. Zabolało jak diabli ! Dlatego nie opanowałam się i wrzasnęłam z całych sił . Majchrzycki miał ubaw , a ja oberwałam uwagę.
    No, oczywiście nie pozostałam mu dłużna i na przerwie obiadowej w stołówce, gdy próbował zabrać maluchowi z I klasy obiad - dyskretnie podstawiłam mu nogę. Tego dnia do drugiego dania podawano buraczki, nie muszę więc opisywać jak malowniczo wyglądał ten pajac.
    Moja wychowawczyni ciągle mnie upomina i przypomina,że dałam słowo , że się poprawię. Ja na to w duchu odpowiadam , że nie podałam konkretnej daty , kiedy to nastąpi.
    W każdym bądź razie ocenę z zachowania mam zawsze niską, najniższą wśród wszystkich dziewcząt w całej szkole.
    Dzisiaj znowu dostałam uwagę. Kiedyś podpowiedziałam naszej miss piękności , że "łoś jest rybą wędrowną". Ona to powtórzyła, dostała jedynkę a w domu poskarżyła się swojej mamie. I właśnie dzisiaj jej mama z awanturą przybiegła do szkoły. Skończyło się to przedstawieniem w gabinecie pedagoga szkolnego.
    Trochę mi głupio, bo ostatnio podsłuchałam rozmowę rodziców i oni autentycznie są podłamani.
    Atmosfera w domu była nieciekawa, dlatego zamknęłam się w swoim pokoju i po odrobieniu zadań poszłam spać.
    Początkowo śniły mi się takie fajne krajobrazy afrykańskie, później groty i stalaktyty i nagle usłyszałam , że ktoś mnie woła. Ten głos był taki chrapliwy i syczący. Otworzyłam oczy i zobaczyłam , że na brzegu mojego łóżka siedzi dziewczyna w moim wieku o bardzo dziwnej urodzie . Miała długie włosy splecione w mnóstwo warkoczyków, wielkie zielone oczy, długi nos i wąskie blade usta. Ubrana też była w strój , który kojarzył mi się z japońskim kimonem.
    - Kim jesteś ?- zapytałam bardziej zdziwiona niż przestraszona
    - Jestem Nori - odpowiedziała ta dziewczyna
    - Co robisz w moim pokoju , jak tu weszłaś ?
    - Zwyczajnie przeniknęłam przez ścianę . Dla ducha to żaden problem.
    - Dla ducha ???? - krzyknęłam
    - No , jestem duchem. Już od jakiś trzystu lat jestem przydzielana do zadań specjalnych - wyjaśniła dziwna dziewczyna
    - Ale ja nie wierzę w duchy !
    - To uwierzysz - powiedziała Nori i rozłożyła ręce .
    W moim pokoju pojawiły się opary mgły i spod podłogi zaczęły wypełzać stwory podobne do zombi. Jeden z nich chwycił mnie oślizgłą łapa za piętę.
    Krzyknęłam z obrzydzenia, Nori klasnęła i wszystko wróciło do normy.
    - Jestem duchem do zadań specjalnych . A tym zadaniem jesteś ty - wskazała na mnie palcem.- Opatrzność uznała, że pora położyć kres twoim wygłupom. Twoja matka o to się wczoraj gorąco modliła. I bardzo płakała - dodała Nori półgłosem
    Zrobiło mi się wyjątkowo nieprzyjemnie.
    - Dlatego tu jestem i ostrzegam cię. Masz natychmiast zapanować nad sobą, skończyć z wygłupami w szkole. Jeśli roznosi cię energia - zapisz się na karate czy judo. Tu zostawiam ci ulotki - powiedziała i położyła na moim biurku kolorowe karteczki.
    Spojrzałam na nią zdziwiona
    - Po co mi to ? - zapytałam
    - Walki wschodu to trening nie tylko dla ciała , ale i dla umysłu. Nauczysz się nad sobą panować.
    - A jeśli cię nie posłucham - zapytałam przekornie
    - To wtedy stanie się to - Nori rozłożyła ręce i nagle znalazłyśmy się w sali szpitalnej, chyba na OIOM-ie.
    Zobaczyłam siebie leżąca na łóżku i mnóstwo aparatury podłączonej do mojego ciała. Obok mnie siedziała na krześle moja mama, trzymała mnie za rękę i płakała.
    - Co mi się stało ? - zapytałam drżącym głosem
    - Majchrzycki cię zaczepiał na lekcji, na przerwie uderzyłaś go w ucho a on cię tak odepchnął , że spadłaś ze schodów i zapadłaś w śpiączkę...
    Nori złożyła ręce - znowu byłyśmy w moim pokoju.
    - To co, spróbujesz ? - zapytała
    Bez słów pokiwałam głową. Nori zniknęła a ja zasnęłam.
    Gdy obudziłam się obok mnie na łóżku siedziała moja mama i trzymała mi rękę na głowie.
    - Krzyczałaś przez sen, chyba ci się coś złego śniło - powiedziała
    - Chyba tak - przytaknęłam i wstałam.
    Po chwili wiedziałam , że to jednak nie był sen - na blacie biurka leżały kolorowe ulotki o szkołach walk wschodu a na moim plecaku pojawił się mały portret Nori.
    - Mamo , chcę się zapisać na karate - powiedziałam głośno
    - Dlaczego - mama zatrzymała się w drzwiach mojego pokoju
    - Chcę zapanować nad sobą i skończyć z wygłupami w szkole- odpowiedziałam
    Mama podeszła do mnie i przytuliła mnie.
    - O niczym innym nie marzę - powiedziała łamiącym się głosem - Wybierz szkołę i jeszcze dzisiaj tam pójdziemy. Kocham cię córeczko...
    - Ja ciebie też mamo......


    -----------------------------------
    Trochę się rozpisałam. Skróć to opowiadanie według własnego uznania.

Podobne materiały

Przydatność 55% Duch Święty

W Bożych odwiecznych planach ratowania człowieka, Duch Święty ma do wypełnienia wyjątkowo ważne zadanie. Sam człowiek nie ma mocy, aby uwolnić się z niewoli grzechu. Serce ludzkie jest tak skażone złem i tak mocno z nim związane, że człowiek potrzebuje mocy z zewnątrz, aby oderwać się od zła i skierować w stronę Boga. Zbawiciel Jezus Chrystus był w pełni świadomy...

Przydatność 50% Duch w Foluskim Młynie.

Przed laty żył sobie Ewaryst z Gąsawy który przebudował Folusz na Młyn. Nie miał on zbyt wielkiej rodziny. Miał żonę i dwóch synów. Żona zaraz po urodzeniu drugiego , młodszego syna zmarła. Od tąd Ewaryst sam dbał o młyn. Jego dwójka synów , młodszy Jan pracowity , i hojny jak ojciec ,a drugi Józef starszy i leniwy. Jan pracował przyzwoicie , lecz Józef leżał godzinami...

Przydatność 55% W zdrowym ciele zdrowy duch!

W pełni zgadzam się z tezą zawartą w temacie, gdyż wskazują na to poniższe argumenty: a. Każdy powinien uprawiać, chociaż jedną dyscyplinę sportu, ponieważ dzięki temu będzie zdrowy. b. Niektórzy sport traktują jako hobby i uważam, że to dobry wybór. c. Zdrowy wygląd pomaga czasami znaleźć pracę. d. Sport działa również bardzo dobrze na nasz organizm i...

Przydatność 60% Opowiadanie

Noc była ciemna, w oddali widzieliśmy świecące światełko, które stawało się bardziej widoczne. Poszliśmy w jego stronę, kiedy nagle zaczął silnie padać deszcz. Szybko schowaliśmy się w opuszczonej ruinie, by przeczekać burzę. Ulewa nie ustępowała, więc postanowiliśmy zwiedzić opuszczony budynek. Kiedy weszliśmy na górę zauważyliśmy wiszący na ścianie zakurzony...

Przydatność 60% Opowiadanie

Moja przygoda zdarzyła się podczas wakacji 2006. Wybrałem to zdarzenie z wielu względów, ale najważniejszym z nich była pamięć. Był piękny lipcowy poranek. Wraz z moim bratem Rafałem wybrałem się na Sekułę pojeździć na rowerach. Nic nie zapowiadało dalszego ciągu zdarzeń. Jeździliśmy już dobrą godzinę, gdy nagle Rafał zaproponował abyśmy poskakali sobie z...

0 odpowiada - 0 ogląda - 2 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji