Treść zadania

AlaKochamKoniki

Proszę o streszczenie trzech ewentualnie dwóch. Lecz proszę o trzy streszczenia legend krakowskich:
- O czarnej damie
- O dwóch wieżach i dwóch braciach
- i to ta ewentualna ( O panu Twardowskim co się z diabłem bratał)

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 0 0

    Pałac w Wieży koło Gryfowa Śląskiego był już bardzo stary. Już w czasach kiedy mieszkańcy Wieży wymarli na zarazę, spoglądał on dumnie ze stromej, skalistej krawędzi Kwisy na dolinę rzeki. W owym czasie zamek był w posiadaniu rycerza, którego żony ze względu na zatwardziałość serca, skąpstwo i chciwość bano się w okolicy. Pomimo jej wielkiego bogactwa biedni i chorzy nie znajdowali u niej pomocy ani pociechy i wielu proszących było bezlitośnie wypędzanych z zamku. Tak obciążona winami władczyni pałacu nie mogła oczywiście po śmierci znaleźć łaski przed tronem Wielkiego Sędziego. Została ona skazana na tak długie, bezustanne błąkanie się po miejscu swej bezduszności aż jej skarby po sztuce złota rozda biednym i potrzebującym. Pojawiła się więc w pałacu jako wysoka i czarno spowiła postać. W dłoni dzierży drąg, na którym zamieszczony jest srebrny dzwoneczek. Jeśli kogoś spotka, wzdychając przekazuje mu sztukę złota. Zaraz potem znów znika. Często też jej pojawienie się związane jest z brzękiem łańcuchów i monet. Pewna biedna tkaczka z Giebułtowa była w Gryfowie Śląskim na targu z przędzą, i zamierzała wrócić do domu drogą łączącą obie miejscowości. Noc już zapadła, kiedy przechodziła koło bramy majątku. Nagle usłyszała głos dzwoneczka i kiedy spojrzała w kierunku skąd dobiegał, zobaczyła czarną postać zjawy, która skinęła na nią zachęcająco. Sparaliżowana strachem zastygła tkaczka bez ruchu i nie mogła wydobyć słowa. Wtedy "Czarna Dama" zbliżyła się do niej i włożyła jej sztukę złota do koszyka i znikła w ciemnościach nocy. Cicho pobrzmiewał jeszcze dzwoneczek na drodze tkaczki, która stała w bezruchu cała drżąc i dygocząc. Potem jednak wróciła do Gryfowa Śląskiego i opowiedziała co się jej przytrafiło. I pewnie nikt by jej nie uwierzył gdyby nie sztuka złota potwierdzająca całą historię.


    Za czasów panowania Bolesława Wstydliwego (1243 – 1279) postanowiono do korpusu kościoła stojącego na krakowskim Rynku Głównym dobudować dwie wieże. Jak podaje legenda, zadania tego podjęli się dwaj bracia. Starszy z nich zajął się budową wieży południowej, zaś młodszy – wieży północnej.

    Początkowo ich prace szły równo. Stało się jednak tak, że wieża południowa zaczęła piąć się w górę w zdecydowanie szybszym tempie niż wieża północna. Uraziło to wybujałą ambicję młodszego brata. Odbierając ten fakt jako swoją osobistą porażkę targnął się na życie starszego brata. Dokończył budowę wieży północnej, a wieżę południową polecił nakryć kopułą na tej wysokości, na jakiej skończył prace jego brat.

    Bratobójcę zaczęły jednak dręczyć wyrzuty sumienia. W dzień poświęcenia świątyni przyznał się on do popełnionej zbrodni. Po tym wyznaniu rzucił się z okna wieży. W dłoni trzymał nóż, którym dokonał zbrodni na swym bracie.

    Nóż ten zawieszono w jednej z bram sukiennic dla upamiętnienia wydarzenia oraz ku przestrodze. Można go oglądać do dziś.

    Legenda ta ma także swoją drugą wersję. Mówi ona o tajemnych siłach, które dokończyły budowę wieży w imieniu zamordowanego brata. Morderca widząc to miał spaść z rusztowania i zginąć.


    LEGENDA O PANU TWARDOWSKIM, KTÓRY SIĘ Z DIABŁEM BRATAŁ

    Od lat trwa spór, czy najsławniejszy czarnoksiężnik Krakowa, Piotr Twardowski, był postacią historyczną czy fikcyjną. Twardowski pracował nad wynalezieniem kamienia filozoficznego, który umożliwiłby przemianę wszystkiego w złoto, odmładzał i leczył choroby. Aby to osiągnąć, podpisał cyrograf z diabłem, któremu miał w Rzymie ofiarować duszę. W zamian diabeł spełniał wszystkie jego życzenia. Dzięki pomocy diabła, Twardowski robił różne sztuczki: wbił kilkadziesiąt gwoździ w ziarnko maku, usypał Pustynię Błędowską. Pewnego dnia trafił jednak do karczmy "Rzym" i gdy diabeł zamierzał się na jego duszę, Twardowski wskoczył na koguta i wzbił się w niebo, odmawiając godzinki. Do dziś tkwi na Księżycu, ale że tęskni za Krakowem, spuszcza na ziemię pająka, który przynosi mu ploteczki od krakowskich kwiaciarek.

Rozwiązania

  • aga182

    Legenda o Czarnej Damie Nocami po ruinach zamku w Janowcu chodzi duch Heleny Lubomirskiej. Niektórzy twierdzą, że i za dnia. Historia sięga drugiej połowy XVIII wieku. Helena, córka właściciela zamku, zakochała się niewłaściwie - w poddanym ojca. Za karę zamknięto ją w wieży. Kiedy zrozumiała, że nic nie wskóra, rzuciła się z okna wieży na dziedziniec. Podobno jej zwłoki zabalsamowano, umieszczono w szklanej trumnie i potajemnie złożono w Kazimierzu. Jednak duch jej nie zaznał spokoju, pojawiał się nocami, więc trumnę złożono w podziemiach janowieckiego kościoła. Na próżno, Czarna Dama wciąż powraca.


    Za czasów panowania Bolesława Wstydliwego (1243 – 1279) postanowiono do korpusu kościoła stojącego na krakowskim Rynku Głównym dobudować dwie wieże. Jak podaje legenda, zadania tego podjęli się dwaj bracia. Starszy z nich zajął się budową wieży południowej, zaś młodszy – wieży północnej.

    Początkowo ich prace szły równo. Stało się jednak tak, że wieża południowa zaczęła piąć się w górę w zdecydowanie szybszym tempie niż wieża północna. Uraziło to wybujałą ambicję młodszego brata. Odbierając ten fakt jako swoją osobistą porażkę targnął się na życie starszego brata. Dokończył budowę wieży północnej, a wieżę południową polecił nakryć kopułą na tej wysokości, na jakiej skończył prace jego brat.

    Bratobójcę zaczęły jednak dręczyć wyrzuty sumienia. W dzień poświęcenia świątyni przyznał się on do popełnionej zbrodni. Po tym wyznaniu rzucił się z okna wieży. W dłoni trzymał nóż, którym dokonał zbrodni na swym bracie.

    Nóż ten zawieszono w jednej z bram sukiennic dla upamiętnienia wydarzenia oraz ku przestrodze. Można go oglądać do dziś.

    Legenda ta ma także swoją drugą wersję. Mówi ona o tajemnych siłach, które dokończyły budowę wieży w imieniu zamordowanego brata. Morderca widząc to miał spaść z rusztowania i zginąć


    Najsławniejszy czarnoksiężnik Krakowa, Jan Twardowski (do tej pory trwają spory czy był postacią historyczną czy fikcyjną) pracował nad wynalezieniem kamienia filozoficznego, który umożliwiłby przemianę dowolnego metalu w złoto, odmładzał i leczył choroby. W zamian za spełnienie wszystkich życzeń, podpisał cyrograf z diabłem, któremu miał w Rzymie ofiarować duszę. Dzięki pomocy diabła, Twardowski między innymi miał usypać Pustynię Błędowską. Jak głosi legenda, na terenie dzisiejszych Skałek Twardowskiego (Zakrzówek) mistrz Twardowski prowadził szkołę magii i czarnoksięstwa. Pewnego dnia, w wyniku eksplozji laboratorium, powstały skałki, które otrzymały jego imię.
    Chcąc jednak przechytrzyć diabła, starannie unikał wyprawy do Rzymu. Pewnego dnia jednak trafił do karczmy nie wiedząc, że „ta karczma Rzym się nazywa” i gdy diabeł przybył tam po jego duszę, Twardowski wskoczył na koguta i wzbił się w niebo. Podobno wciąż siedzi na Księżycu i tęskni za Krakowem a jego służący w postaci pająka raz na miesiąc odwiedza Kraków, by zebrać najświeższe ploteczki.

0 odpowiada - 0 ogląda - 2 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji