Treść zadania

tulipanek94

Mam do napisania felieton na dowolny temat około półtora strony. Bardzo proszę kogoś o pomoc!!

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 2 0

    Wpadłem do stolicy
    Wpadłem do stolicy na małą chwilkę. Żeby się ”dokulturalnić”.Wziąłem auto. Podobno w stolicy nie lubią obcych aut. Nikt nie lubi. Policja ściga za prędkość. Ma nie być więcej niż 50 km na godzinę. No to pilnuję się. Jest 20, bo ciągle stoimy, to światła, to korki, to roboty na drodze, to znów budują metro. Wszyscy jadą jednakowo powoli, to dlaczego lizak kiwa na mnie? Zjechałem na pobocze i popełniłem pierwszy błąd, zadając to pytanie. Oczywiście , pytać ma prawo tylko władza, obywatel ma odpowiadać lub milczeć. Zmilczałem, ale liczy się pierwsze pytanie. Nie, to odnosiło się przecież do odpowiedzi. Pytanie czy odpowiedź – i tak jeden koszt: mandacik czy sąd grodzki? Na słowo „sąd” zareagowałem błyskawicznie i już mogę jechać dalej. Mandacik mam w kieszeni i jeszcze punkty karne. Pouczenie, mandat i punkty karne –trzy kary za jedno wykroczenie, moim zdaniem za niewinność, a może za ciekawość? No nic, jadę i oczy mam naokoło głowy, bo większość kierowców nie zważa na znaki, policję, na inne auta-kawalerska fantazja w narodzie zmotoryzowanym, kwitnie. A swoją drogą – czy policja tego nie widzi?? Mam gorszy kłopot- teraz chcę zaparkować. Marzenie ściętej głowy. Włączam GPS na płatny parking. Łamaną polszczyzną Karen podaje mi namiary. Górą nasi – za 300 m jestem u celu. Tylko cel nie ten-szklany wieżowiec. Objeżdżam dookoła – może jest gdzieś wjazd na podziemny. Niestety. Szczelne ogrodzenie i groźny cieć. Panisko raczyło warknąć : jaki parking? Publiczny? Panieee! - publiczny to jest dworzec. Usiłowałem wyjaśnić, że był tu, że tak jest w GPS.I oberwało mi się, od wieśniaków…Jaki tam ze mnie wieśniak – z Krakowa jestem. To jeszcze gorzej…zjeżdżaj, to słowo zastępcze. No to zjechałem i dopisało mi szczęście- ktoś właśnie wyjeżdżał z pobocza. Dałem kierunek i czekam na wjazd. Grzecznie , po krakowsku. I nagle, szuuuuu….z tyłu, przed maską coś mi mignęło i już nie ma wolnego miejsca, za to ja zaliczyłem od faceta z Merca gest Kozakiewicza. A co ? do cwaniaków świat należy i grzeczność nie popłaca. Zaczynałem mieć powoli dość, a jeszcze nawet nie wysiadłem z auta. Już miałem zamiar zrezygnować ze stołecznej kultury, ale nie, Polak potrafi, dam sobie radę. Przyśpieszyłem, zajechałem drogę, wyprzedziłem, ponagliłem sygnałem, wjechałem na bus - pas, przejechałem na żółtym, dodałem gazu, za karetką w lewo- jestem pod szpitalem. Tu nie wolno parkować, wjazd dla karetek, tam też nie wolno- parking dla pracowników, nigdzie nie wolno-to gdzie można podjechać z pacjentem? A gdzie stają odwiedzający ?A to już ich problem! Nie udało się niestety, ale grunt, że jestem zdrowy i tutaj być nie muszę. Jadę dalej- apteka, pełny parking, bank- parkowanie zabronione, kolejna apteka, kolejny bank, następna apteka, następny bank. Same banki i apteki. Chorzy ludzie a tacy bogaci. No, to już zostało to co najgorsze, przed czym mnie ostrzegano – parkingi domów towarowych- teraz to galerie(zawsze mi się kojarzyło z obrazami nie z handlem) no i „ parkuj i jedź”- przy metrze. Ale tam kradną najwięcej-nie tylko koła ale całe auta. Powrót pociągiem?-koleje zawodne są. Ryzyk- fizyk – do stacji metra z parkingiem daleko, to jadę do galerii. Są wolne miejsca, do wyboru, do koloru – staję na Rybie i wysiadam. Nareszcie! Czas mi się trochę skurczył, ale przecież w galerii mam wszystko: sklepy, kawiarnie, puby, restauracje, kina, kręgielnie, EMPIK, bankomaty, lodziarnie, ciastkarnie no i fontanna jest i palmy sztuczne. Jest w czym wybierać. Najpierw coś dla ciała a potem dla ducha. Kawa i ciacho, żeby było elegancko. Nie jakiś tam bar. Zamówione, podane, nawet szybko i panienka niczego sobie .Jest na kim oko zawiesić. Kawka wprawdzie malutka – espresso macchiato, nie mylić z ekspresem, za to ciastko duże- Zygmuntówka. Warszawski przysmak specjalny. Delektuję się, smaczne- ale daleko mu do wadowickiej kremówki. Rachunek trochę mnie zmroził, był odwrotnie proporcjonalny do wielkości kawy, no ale nic to. Pochodzę trochę po sklepach: Sworowski, Sephora, Kruk, Apart, Guess, Giudi, Salomon, Rossatii, H&M – a gdzie swojskie , polskie sklepy??Lepiej nie pytać, jesteśmy w Zjednoczonej Europie. Siądź człowieku pod palmą przy fontannie i pomyśl – już nie musisz jechać do Londynu, Paryża czy Rzymu. Oni przyjechali do ciebie. Idź do bankomatu, bierz kasę i kupuj co dusza zapragnie. Sęk w tym, że na te zagraniczne rzeczy mam za mało kasy. A to już jest inny problem- są tacy co mają. W sklepach pełno klientów, inna rzecz czy kupują czy oglądają, ale mnie się nawet oglądać nie chce, bo te ceny kłują w oczy i jasno widać ” żem nieudacznik życiowy”, bo skąd oni mają? Oto jest pytanie godne Szekspira. Byliśmy wszyscy jednakowo biedni, to skąd te kominy? To się nawet fizjologom nie śniło, jak powiada Ferdek Kiepski. Na pocieszenie jadę schodami na górę , tam gra głośno muzyka i migają neony. To nie neony, to świecące billboardy. Patrzę na repertuar – może jakaś polska komedia. Sal dużo, wybór duży-ale filmy przeważnie od przyjaciół z Ameryki i to nawet nie westerny, jakieś horrory, thillery, tego mam pod dostatkiem w TV. Zrezygnowałem na rzecz popcornu i pepsi-coli – też amerykańskie ale tańsze. Na kręgielnię zabrakło czasu. Warszawy prawie nie widziałem, ale wcale się nie przyznam. Byłem w stolicy? Byłem. Zaliczyłem? Zaliczyłem! Auto stało na miejscu? Stało! Z tą kradzieżą w stolicy nie do końca jest prawda. To, że nie lubią obcych, też się nie sprawdziło – kelnerka była miła. Na rogatkach Warszawy czekała mnie nagroda- podniesiona ręka do zatrzymania, tym razem to nie policja. To autostopowiczka. Piękna dziewczyna z Krakowa, która wpadła „ na chwilkę „ do Warszawy. Było o czym rozmawiać, lecz to już temat na inną opowieść.

    Załączniki

Rozwiązania

Podobne zadania

werus03004 Napisz tekst na dowolny temat techniką impersjonistyczną. Max 10 zdań Przedmiot: Język polski / Liceum 1 rozwiązanie autor: werus03004 29.3.2010 (13:15)
Ulaaa Napisz przemówienie na temat czytanie książek przydatna rzecz czy strata Przedmiot: Język polski / Liceum 1 rozwiązanie autor: Ulaaa 6.4.2010 (19:21)
ala91knw PREZETACJA MATURALNA! bardzo prosze o pomoc Przedmiot: Język polski / Liceum 1 rozwiązanie autor: ala91knw 6.4.2010 (20:22)
ewunia1555 krótkie przemówienie lub kazanie na dowolny luźny temat Przedmiot: Język polski / Liceum 1 rozwiązanie autor: ewunia1555 15.4.2010 (21:05)
agatka1814 szczegółowy referat na temat: Styl romański. Przedmiot: Język polski / Liceum 2 rozwiązania autor: agatka1814 16.4.2010 (20:00)

Podobne materiały

Przydatność 100% Felieton dowolny. wybór liceum

Tylko głupiec myśląc o przyszłości, zapomina o teraźniejszości” Wybór liceum w praktyce ~ Mikołaj Gogol Maj. Po egzaminach, trwają matury, lekcje odwołane. Siedzisz sobie spokojnie na dworze, promienie słońca delikatnie ogrzewają Twoją twarz. Słuchasz, co Ci szepcze wiatr do ucha, liczysz, ile barw ma niebo. Czujesz się tak błogo, tak beztrosko, bo nic...

Przydatność 65% Przedmowa na dowolny temat

Na początku pragnę serdecznie przywitać przybyłych gości, cieszy mnie to, iż poczuliście się odpowiedzialni, za swoją obecność na tym ważnym, dla przyszłości naszej młodzieży spotkaniu. Drodzy przyjaciele, zebraliśmy się tutaj, aby omówić wielki problem teraźniejszego świata, jakim jest AGRESJA WŚRÓD MŁODZIEŻY. Jest to problem bardzo złożony, winna jest nie...

Przydatność 50% Przemówienie na dowolny temat

Drogie koleżanki i drodzy koledzy ! Chciałabym uświadomić wam, że codziennie wiele zwierząt ginie w męczarniach. Świnie, konie, kury i krowy trafiają na rzeż. Są tam zabijane w brutalny sposób. Mówię o tym, ponieważ razem możemy zapobiec śmierci tych bezbronnych stworzeń. To proste, wystarczy podpisać petycję w danej sprawie, nie jeść mięsa, nie kupować...

Przydatność 65% Napisz przemówienie na dowolny temat

Drodzy koledzy, uczniowie klasy 1a,zgromadzeni w tej sali ?dzisiaj mam was zamiar przekonać do tego, że sport jest sposobem na szczęśliwe życie. Można zadać sobie pytanie czy sport jest wart wielkich poświęceń? Co sprawia, że sportowcy z zapałem wylewają litry potu na treningach? Do czego oni dążą? Bez zastanowienia mogę rzec, że jest to warte wszelkich poświęceń....

Przydatność 75% Felieton na temat szkoły.

Czym jest szkoła w naszym życiu? Gdybyśmy zapytali wybranego ucznia tak z naszej jak i z każdej innej szkoły, usłyszelibyśmy w większości przypadków gorzkie słowa. Oczywiście trafiają się ewenementy, dla których życie bez szkoły nie miałoby sensu. Ja na szczęście się do takich nie zaliczam, co nie znaczy, że nie wiem, iż jest ona potrzebna! Powszechnie wiadomo, iż...

0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji