Treść zadania

mma368

Dwa sposoby przedstawienia postaci dziecka i porównaj fragmenty tekstów biorąc pod uwage kontekst historycznolieracki






Zygmunt Krasiński"Nie boska komedia"

Czemu, o dziecię, nie hasasz na kijku , nic bawisz się lalką, much nie mordujesz, nie
wbijasz na pal motyli, nie tarzasz się po trawnikach, nie kradniesz łakoci, nie oblewasz
łzami wszystkich liter od A do Z? - Królu much i motyli, przyjacielu poliszynela, czarcie
maleńki, czemuś tak podobny do aniołka? - Co znaczą twoje błękitne oczy, pochylone,
choć żywe, pełne wspomnień, choć ledwo kilka wiosen przeszło ci nad głową? - Skąd
czoło opierasz na rączkach białych i zdajesz się marzyć, a jako kwiat obarczone rosą, tak
skronia twoje obarczone myślami? -
*
A kiedy się zarumienisz, płoniesz jak stulistna róża i pukle odwijając w tył wzroczkiem
sięgasz do nieba - powiedz, co słyszysz, co widzisz, z kim rozmawiasz wtedy? - Bo na
twe czoło występują zmarszczki, gdyby cieniutkie nici płynące z niewidzialnego kłębka -
bo w oczach twoich jaśnieje iskra, której nikt nic rozumie - a mamka twoja płacze i woła
na ciebie, i myśli, że jej nie kochasz - a znajomi i krewni wołają na ciebie i myślą, że ich
nie poznajesz - twój ojciec jeden milczy i spogląda ponuro, aż łza mu się zakręci i znowu
gdzieś przepadnie. -

[...]

MĄŻ
Zdejm kapelusik i módl się za duszę matki. -
ORCIO
Zdrowaś Panno Maryjo, łaskiś Bożej pełna, Królowa niebios, Pani wszystkiego, co kwitnie
na ziemi, po polach, nad strumieniami...
MĄŻ
Czego odmieniasz słowa modlitwy? - Módl się jak cię nauczono, za matkę, która dziesięć
lat o tej właśnie godzinie skonała.
ORCIO
Zdrowaś Panno Maryjo, łaskiś Bożej pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś między Aniołami
i każdy z nich, kiedy przechodzisz, tęczę jedną z skrzydeł swych wyziera i rzuca pod stopy
Twoje. - Ty na nich, jak gdyby na falach...
MĄŻ
Orcio! -
ORCIO
Kiedy mi te słowa się nawijają i bolą w głowie tak, że proszę papy, muszę je powiedzieć.-
MĄŻ
Wstań, taka modlitwa nie idzie do Boga. - Matki nie pamiętasz - nie możesz jej kochać. -
ORCIO
Widuję bardzo często mamę. -
MĄŻ
Gdzie, mój maleńki? -
ORCIO
We śnie, to jest, niezupełnie we śnie, ale tak, kiedy zasypiam, na przykład zawczoraj. -
MĄŻ
Dziecko moje, co ty gadasz?
ORCIO
Była bardzo biała i wychudła. -
MĄŻ
A mówiła co do ciebie?
ORCIO
Zdawało mi się, że się przechadza po wielkiej i szerokiej ciemności, sama bardzo biała, i
mówiła:
Ja błąkam się wszędzie,
Ja wszędzie się wdzieram,
Gdzie światów krawędzie,
Gdzie aniołów pienie,
I dla ciebie zbieram
Kształtów roje,
O dziecię moje!
Myśli i natchnienie.
I od duchów wyższych,
I od duchów niższych
Farby
i odcienie,
Dźwięki i promienie
20
Zbieram dla ciebie,
Byś ty, o synku mój,
Był, jako są w niebie,
I ojciec twój
Kochał ciebie. -





Stefan Żeromski"Ludzie bezdomni"

Gdy pociąg ruszył, Judym wsunął się do przedziału, gdzie służący ulokował jego walizę, i znalazł miejsce w rogu sofy. W coupé siedziały już trzy osoby: jakiś wiekowy oficer i dwie panie.

[...]

Judym nasycał oczy tym krajobrazem, gdy wtem drzwi otworzyły się i nie tyle weszła, ile wdarła się do przedziału dama wysoka i chuda prowadząc za rękę chłopczyka mniej więcej dziesięcioletniego. Dama była niepiękna i, jak się rzekło, chuda w sposób taki, że widzowi mimo woli przychodził do głowy akt dziękczynienia za to, że istnieją, chwała Bogu, szaty damskie i że uwalniają śmiertelnych od widoku dam tego rodzaju - w negliżu. Nowo przybywająca miała spory nos, usta ściągnięte i oczy zmrużone. Konduktor i jeszcze jakiś funkcjonariusz wagonowy wrzucili za nią do przedziału kupy węzełków, skrzynek, wózków, drewnianych koni wielkości źrebięcia, parę walizek i pudełek kartonowych. Dama zostawiła to wszystko razem i każdą rzecz z osobna losowi naturalnemu. Zepchnęła tylko niektóre meble krępujące swobodę jej ruchów na nogi sąsiadom... Ukończywszy to zajęcie padła na sofę i wzięła się do oglądania towarzyszów drogi
. Mały Dyzio stał pośród sprawunków nawalonych w przejściu między siedzeniami i, gwiżdżąc, również przyglądał się obecnym. W ręce trzymał brudny patyk ze sznurem uwiązanym do niego w kształcie bata. Włosy tego chłopięcia były szare, a rosły jakoś naprzód, w kierunku widza. Cała postać, a szczególnie oczy, włosy i ręce przypominały rysia czy żbika. Ubranie było wytarte niepospolicie i świadczyło
o jakichś piekielnych walkach z ziemią, wodą i smarowidłami. Pończochy wypchnięte na kolanach i przedziurawione odsłaniały nogi okryte krwią i mnóstwem siniaków.


- Dyziu, usiądź... - rzekła matka głosem omdlewającym.


Mówiąc to patrzyła nie na swego potomka, lecz ná Judyma, jakby do niego mianowicie zwracała się z tą serdeczną i troskliwą radą.

Dyzio zachował się tak, jakby słowo matki rzeczywiście skierowane było do kogo innego. Z żywą ciekawością pochylił się ku oficerowi siedzącemu w kącie przedziału i zaczął szczegółowo oglądać guziki munduru biorąc każdy z nich w palce zawalane rozmaitymi substancjami. Wojskowy zgodził się bez protestu na tę badawczość młodocianej imaginacji i z niejakim uśmiechem czekał końca oględzin. Tymczasem Dyzio dostrzegł pałasz wiszący w kącie na haku i sięgnął śmiałą ręką po tę broń między głowy dwu pań. Wówczas oficer usunął go od siebie i towarzyszek delikatnie, z uprzejmością i w milczeniu.


- Dyziu, zachowaj się jak należy... - rzekła matka - bo pan oficer wyjmie pałasz i utnie ci głowę.


Żywy chłopczyk znowu nie wysłuchał słów matki z należytą uwagą. Zamierzył był właśnie dostać się do okna i ruszył w tym kierunku po nogach osób siedzących Rozległ się krzyk dam i pana w mundurze, oskarżający Dyzia, że włazi na odciski. Dyzio z miną tryumfatora obojętnego na wszystko przedarł się, dokąd zamierzył Rozkraczywszy nogi stanął na dwu siedzeniach i wychylił się za szybę ruchem tak lekceważącym wszelkie niebezpieczeństwo, że obecni w przedziale zobaczyli raptem odwrotną część jego ubrania zdartą, kto wie czy nie bardziej niż pończochy. Jedna z pań zwróciła się do stroskanej matki i rzekła:


- Proszę pani, synek może wylecieć za okno...


- Dyziu, na miłość boską, nie przechylaj się tak bardzo, bo ta pani mówi, że możesz wylecieć za okno!


Znowu żadnego skutku! Przez pewien czas wszyscy byli zaambarasowani tak wypiętą pozą chłopczyny, ale krzyk trwogi buchnął z piersi wszystkich, kiedy malec nachylił się jeszcze bardziej, widocznie chcąc dostać rękoma tabliczki przymocowanej pod oknem. Dla zachowania równowagi stanął wtedy na jednej nodze, a druga w miarę ruchów tułowia wierzgała po przestworze około głów pań siedzących. Oficer zerwał się z miejsca, ujął kawalera za pasek i wciągnął do wagonu. Wtedy Dyzio sprezentował, co umie. Przede wszystkim wydarł się z rąk i rzucił znowu do okna. Gdy mu to po raz drugi zostało wzbronione, zaczął


szarpać się, kopać nogami na wszystkie strony bez względu na to, czy razy jego obcasów trafiały w kuferki, czy w stopy z odciskami.


- Proszę pani - krzyknął oficer - co to jest! A to ślicznie wychowany chłopak! Może pani będzie łaskawa!...


- Dyziu, zaklinam cię na wszystkie świętości!- wołała zmęczona matka.


Ten nie uznawał się za zwyciężonego: oficera łokciami odepchnął, a w kierunku matki wywiesił język tak długi, że można go było za pieniądze
pokazywać. Nie było rady. Zostawiono Dyzia w spokoju, ale i on się jakoś umitygował. Patrzał tylko ze szczególną niechęcią na oficera i spluwał przed siebie

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Rozwiązania

Podobne materiały

Przydatność 60% Dwie lekcje łaciny. Porównaj sposoby ich przedstawienia.

Istnieje wiele różnych interpretacji tych samych sytuacji i zdarzeń. Podobnie jak wielu jest pisarzy tak wiele opisów tych samych historii. Przykładem może być lekcja łaciny opisana przez dwóch różnych pisarzy. Jednym z nich jest Zbigniew Herbert, poeta i eseista, autor utworów dramatycznych i słuchowisk, pisarz o wielkim dorobku, wyjątkowym autorytecie artystycznym i moralnym,...

Przydatność 60% Różne sposoby charakteryzowania postaci literackich.

Charakterystyka to ogół zabiegów mających na celu prezentację, analizę i interpretację postaci literackiej w utworze. Podstawowe rodzaje charakterystyk: a) zewnętrzna – wygląd i zachowanie postaci np. Krawiec Kujawski z „Początku” Szczypiorskiego b) wewnętrzna – prezentacja psychiki, postawy moralnej i światopoglądowej np. Marty z „Cudzoziemki” Kuncewiczowej...

Przydatność 60% Sposoby przedstawienia i funkcje w pejzażu w polskiej poezji romantycznej.

Człowiek,jako najbardziej rozumna istota,od wieków próbował w taki,czy inny sposób przedstawić swoje uczucia.Ukazywał je poprzez muzykę,malarstwo,poprzez sztukę,ale najpełniej wyrażał swe myśli poprzez poezję.Romantyzm,jako epoka nowatorska,tworzył nową literaturę,a jego twórcy pejzaż traktowali jako coś,bez czego poezja nie mogłaby istnieć.Poprzez przyrodę twórczość...

Przydatność 50% Sposoby charakteryzowania postaci w epice i dramacie.

Charakterystyka to ogół zabiegów mających na celu prezentację, analizę i interpretację postaci literackiej w utworze. Sposoby charakteryzowania w epice: - obecność narratora, narratorów - fabuła - narracja w postaci opowiadania lub opisu - charakterystyka bezpośrednia –dokonuje jej narrator np. „ Lalka” - charakterystyka pośrednia „Lalka” Sposoby...

Przydatność 90% Porównanie przedstawienia postaci Matki Boskiej w dwóch tekstach: „Bogurodzicy” i „Posłuchajcie, bracia miła”

Zdawać się może, że Maryja jest tylko jedna, jak jeden jest Jezus i Bóg. I mogłoby się zdawać, że można przedstawić ją tylko w jeden sposób- jako dobrą kobietę, matkę Jezusa, która widziała jego śmierć i wkrótce potem została wzięta do nieba. Jednak nic bardziej mylnego- świadczą o tym dwa teksty: „Bogurodzica” i „Posłuchajcie, bracia miła”. Oba są typowymi...

0 odpowiada - 0 ogląda - 0 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji