Treść zadania

gawich

Jak wyglądało życie średniowiecznych Europejczyków ? (z szczególnym uwzględnieniem roli kobiet i dzieci)

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • avatar

    0 0

    Nota historyczna, wżdy i li jedynie notą mająca zostać, nie felietonem, repliką, supliką ni inszą innością być ambicyi nie zamierzającą tudzież bez polotu pisaną ku radości i przydatku turlaczom i dramaturzystom jak i inszym niespełnionym aktorom i "directorom" przedstawień teatralno - obyczajowych, zwanym w dalszej części sesyjami tudzież nasiadówkami (zawżdy termin ów ostatni kojarzyć się może z brzydką dolegliwością, zwaną hemoroidami, tedy przez autora owej noty uciesznej używany nie będzie) ze szczególnym uwzględnieniem praktyków magyi czarnej, białej i takiej sobie, hermetyczną zwaną w Europie co się średniowieczną zwać ma.
    A co zaś tyczy się tematu owej noty, nie będącej opracowaniem ni repliką ni inszym nowomodnym diabłem, to przybliżyć ma ona owym nasiadownikom (tu autor musi wytłumaczyć czemu rzeczone słowo jednak mimo wcześniejszych zarzeczeń użył. W kontekście bowiem owej przypadłości wzmiankowanej wcześniej wielkce śmiesznym wydaje się mu bowiem nazywanie owych użytkowników sesyji nasiadownikami. A jak ktoś nie wie co to ma się do siebie to kiep jest i mu między te wersy zaglądać nie ilza ino niech się zajmie pasaniem świń albo inszą dla niego odpowiednią robotą) czasy cenobiów i monasterów powstających w tenże czas i prowadzących zadziwiające życie. Autor ma zamiar uwzględnić świetne tradycje irlandzkiego monastycyzmu ku pięknej uciesze O'Gura, jakeż iryjskiego w nazwie. Że zaś nie znano w owym czasie pyr osobliwie w tłuszczu warzonych (ameryki bowiem jeszcze nie wynaleziono) komuż innemu owa nota się przyda alibo i nie.

    Pomimo, że narodzin idei klasztorów szukać trzeba na wschodzie, tutaj jednak ów wschód pominiemy skromnym milczeniem. Jedynie jako ciekawostkę przytoczę historię z połowy VIII wieku, z czasów wojen "obrazoburców" z czcicielami obrazów, gdy zlikwidowano setki klasztorów, kilkadziesiąt tysięcy mnichów wygnano, a część z nich zmuszono do (uwaga!) zawarcia małżeństw z byłymi nierządnicami.
    Drobna rzecz a cieszy.

    Zostawmy jednak barbarzyński wschód, z jakże barbarzyńskimi zwyczajami i zajmijmy się cywilizowanym zachodem, gdzie trwa właśnie budowa podstaw świetlanej cywilizacji (dla gapiów- mowa jest na razie o VI wieku) i powstają właśnie wielkie, wiekopomne dzieła, które NA PEWNO znajdują się w bibliotece Zgromadzenia Twoich magów- jeżeli ich tam nie ma (ksiąg rzecz jasna), to drogi Mistrzu Gry/ Storytellerze/Opowiadaczu/Szecherezado powinieneś się zastanowić czy w owym Zgromadzeniu mieszkają magowie czy tez barbarzyńcy.

    Tu musimy zrobić małą dygresyjkę, pierwszą ale nie ostatnia zapewne. Uważny i inteligentny (to nie znaczy bynajmniej mający wysokie IQ, ale znaczy to coś zupełnie innego) czytelnik owej noty zapyta ze zdziwieniem - Po co? Po co nam to wiedzieć? Wszak większość Sag rozgrywa się właściwie w XIII wieku i w tymże wieku istniejące zakony duchowne nas interesują. Otóż uważny i inteligentny czytelniku, aby należycie i właściwie zrozumieć omawiany temat należy zacząć od początku i wyjaśnić jak i po co się to zaczęło, gdyż inaczej ciężko będzie zrozumieć na ten przykład Bernarda z Clairvaux, Joachima z Fiore czy "braci apostolskich".
    Dygresyjka numer dwa. Jak zapewne wszyscy zainteresowani już wiedzą, owa nota jest tylko dla zainteresowanych sesyjarzy, nie będących jednak zawodowymi historykami, gdyż dla nich owa nota musi być nudna jak nie przymierzając rachunek ze średniowiecznej pralni, poza tym owi zawodowcy mogliby wytknąć autorowi arogancję, indolencję tudzież nieznajomość tematu, czego autor w oczywisty sposób sobie nie życzy. Autor nie życzy sobie również żadnych minus trzy, plus trzy, mocnych czwórek etc. Autor życzy sobie dużą beczkę piwa, ot co! (już na poważnie, autor pije tu do dopisków na marginesach średniowiecznych kronik, jakie to dopiski umieszczali tam kopiści. Najlepszym według mnie był, cytat z pamięci : autorowi za przepisanie należy się piękna kobieta).
    I tu nastąpi dygresja numer trzy ( bardzo poważna). Wedle wszelakich pism ulubionym napojem rycerzy było wino, zaś piwo uchodziło za napój dla pospólstwa. Zawsze to mnie dziwowało, gdyż uważałem piwo za godny trunek (z drugiej strony pochodzę z pospólstwa...), dopóki nie zakosztowałem we Francji specyjałów miejscowych zwanych nie wiedzieć czemu piwem. Zwłaszcza owe trunki, wywodzące swą recepturę z mnisich klasztorów (nazw nie pomnę, bo i nie były warte, a i po co reklamę robić) średniowiecznych (nikt mi nie zarzuci, że piszę nie na temat), po zakosztowaniu, tłumaczą czemu rycerze mieli w tym względzie takie, a nie inne poglądy.

    Powróćmy więc do VI wieku naszej ery, do czasów, gdy Pax Romanum odeszło już w zapomnienie. Mamy tutaj niejakiego Kasjadora, polityka-intelektualistę (niebywałe połączenie nawiasem mówiąc), Rzymianina, przerażonego upadkiem całego znanego mu świata, który zacytuję za Zientarą [...] wiedziony nieomylnym instynktem znalazł schronienie dla swojej ukochanej kultury antyku. Schronieniem tym stały się klasztory [...].
    Kasjador utworzył w połowie VI wieku w Vivarium, w południowej Italii klasztor, którego głównym założeniem było przepisywanie ksiąg. Jego pomysł chwycił - powstające właśnie klasztory benedyktyńskie wkrótce staną się jedynymi ośrodkami wiedzy i nauki.

    Założyciel i twórca reguły benedyktyńskiej, św. Benedykt z Nursji założył w 529 roku klasztor na Monte Cassino i w ciągu czternastu lat kierowania nim wypracował regułę życia klasztornego, która zupełnie zmieniła oblicze Europy. Reguła owa, opierająca się w dużym stopniu na programie Jana Kasjana (był to żyjący na początku V wieku przybysz ze Wschodu, zakładający tu nowe monasteria. Najważniejszym było zapewne Lerinum, w Prowansji), skupiała mnichów w zamkniętym klasztorze, poddawała ich zwierzchnictwu opata i regulowała ich życie szczególnymi przepisami, z bardzo dużym naciskiem na pracę fizyczną.

    Kolejna dygresyjka, związana jednak z tematem. Rozwój chrześcijaństwa na Zachodzie związany był w zasadzie tylko z miastami. Większość mieszkańców stanowili wtedy wieśniacy (o czym warto zresztą pamiętać) trzymający się starych religii. Łacińskie słowo pagani - wieśniak, stało się dlatego w V wieku synonimem poganina. I dopiero rozwój zakonów, których członkowie unikali miast, przyczynił się do chrystianizacji chłopów.

    Jednak najciekawsze moim zdaniem zjawisko wystąpiło na terenie Zielonej Wyspy. Irlandia - kraj, który nigdy nie był związany z Rzymem, stał się w średniowieczu ostoją łaciny i literatury rzymskiej. Stało się to właśnie dzięki zakonom, zakładanym w Irlandii przez św. Patryka - wychowanka Leridum. Klasztory te dostosowane do miejscowych warunków (szanowano istniejące więzi rodowe - opaci wybierani byli spośród członków rodu założyciela monasterium), co więcej, to zakony stanowiły w istocie Kościół w Irlandii. Wspomniani opaci spełniali rolę biskupów, a pomagali im w tym liczni biskupi wędrowni. Charakterystyczna dla Irlandii była rola kobiet, np. w Kildare biskupem była św. Brygida.

    Kolejna charakterystyczną właśnie dla nich cechą była ogromna ruchliwość; podążanie ze słowem bożym na ustach uznawane było za obowiązek. To ci mnisi rozpoczęli chrystianizację Szkocji, a także zakładali liczne klasztory we Francji (a raczej w państwie Franków) przyczyniając się do reformy kościoła w VIII wieku. Również kilka klasztorów (Korweja Stara, Stablo, Bobbio) w Lombardii zostało założone właśnie przez iryjczyków. A co jest już zupełnie niesamowite, zapuszczali się na zachodni Atlantyk, zasiedlając Islandię oraz docierając prawdopodobnie do Ameryki Północnej.

    No i co najważniejsze: mnisi ci przepisywali księgi, nie tylko odpisy ksiąg liturgicznych, Wulgaty, pism teologów Zachodu, ale także świeckie i pogańskie księgi łacińskie. Te ostatnie zwłaszcza, służyły mnichom do nauki języka i stylu klasycznej łaciny, która zresztą szybko zanikła w krajach dawnego Imperium Romanum.

    Dotarliśmy tutaj do smutnego dla autora tegoż scrpitu miejsca; nawet ktoś mało zorientowany w temacie musiał zorientować się, że autor korzystał (czyt. zrzynał) z Historii Powszechnej Średniowiecza B. Zientary no i zabrakło mu (autorowi, nie panu Zientarze) dalszego konceptu co i jak przepisać, by wyglądało to na jego opracowanie. Tudzież autor musi zmienić formę owej noty. Na wyjaśnienie ( i pocieszenie dla siebie) pozostaje fakt, że notka niniejsza pisana miała być w zamyśle dla tych spośród graczy, co to nie chce się im wertować podręczników historycznych, w przeciwieństwie do autora, któryż to uwielbia czytać takie tomidła do jedzenia i dobrze się przy tym bawić (z czego wniosek wypływa, by nie pożyczać autorowi co cenniejszych książek, chyba, ze chce się mieć tu i ówdzie ślady po posiłkach).

    No więc nowy koncept jest taki:

    * V wiek: Upadek Imperium Romanum; w Europie działa Jan Kasjan.
    * VI wiek: Św. Benedykt z Nursji zakłada klasztor na Monte Cassino (529). W Irlandii działa św. Patryk. I oczywiście papież Grzegorz I Wielki, przez pewien czas mnich benedyktyński, później prefekt Rzymu, przedstawiciel papieża w Bizancjum i wreszcie papież (590). Człowiek, o którym można powiedzieć, że był prekursorem średniowiecznego papiestwa, któremu wskazał cel: przewodnictwo w Europie. To jego poglądy zmieniły Europę: wszelkie studia nie związane z teologią są szkodliwe, posłuszeństwo jest cnotą, a samodzielność myślenia to dowód pychy.
    * VII wiek: Protoplaści późniejszych rycerzy przetaczają się po całej Europie, tłukąc się po łbach ile wlezie, zastraszeni intelektualiści chowają się w klasztorach, tuląc do swych wątłych klatek piersiowych spuściznę intelektualną Rzymu. Zresztą w niedługim czasie owe klatki przestają być wątłe, a i spuścizna nie koniecznie w postaci ksiąg się przytula. Po prostu, życie klasztorne budziło szacunek możnych, a co za tym idzie ich szczodrobliwość. I skromne początkowo klasztory zaczęły dysponować olbrzymimi bogactwami., a życie mnichów pod względem dostatku zaczęło przewyższać życie świeckich panów. I zaczynają się pojawiać skargi na bogatych i leniwych mnichów.
    * VIII wiek: Oczywiście powstaje Zakon Hermesa. 767 rok w Durenmar. Kilka lat wcześniej Pepin zostaje pierwszym namaszczonym przez papieża królem Franków (co dało mu specjalny status). W roku 768 umierający Pepin dzieli państwo pomiędzy dwóch synów: Karola i Karlomana. Ten pierwszy, to oczywiście późniejszy jakże słynny Szarlemań. Pierwszy Cesarz Zachodnioeuropejski. Można by oczywiście się pobawić trochę historią (co zresztą jest arcyciekawe w Ars Magice) i zadać sobie pytanie czy to był przypadek, że w zbliżonym czasie powstaje Zakon Hermesa i ma miejsce tzw. odrodzenie karolińskie? Wszak Jerbiton przyłączając się do Zakonu miał nadzieję uczynić z niego narzędzie umożliwiające powrót do kultury Antyku.
    Jednym z doradców Szarlemania był Anglik Alkuin, głownie w sprawach oświaty i nauki, ale wpływający również na politykę cesarza. Oprócz niego poeci Angolbert i Teodulf, gramatyk Piotr z Pizy, kronikarz Paweł Diakon oraz biograf Karola Einhard to autorzy wierszy i prozy naśladującej klasyczna literaturę łacińską, a jednocześnie entuzjaści "odrodzenia złotego Rzymu", propagatorzy oświaty i wierni pomocnicy w dziele Karola.
    A co robi Karol Wielki, oprócz oczywiście zjednoczenia w ciągłych wojnach prawie całej zachodniej Europy? Karol bardzo szeroko pojmował swą władzę, zabierając głos, podobnie jak cesarze bizantyjscy, również w sprawach dogmatycznych; rolę papieża ograniczył do wspierania modlitwami w dziele kierowania światem chrześcijańskim. Karol dokonał również reformy życia zakonnego; poddając ścisłej kontroli klasztory istniejące na terenie swego państwa zmuszał je do przyjmowania i przestrzegania reguły benedyktyńskiej; reformę tę uzupełniały dodatkowe przepisy, głównie liturgiczne, opracowane przez Benedykta z Aniane i narzucone wszystkim klasztorom na synodzie w Akwizagranie w 817 roku.
    Można jeszcze dodać, że ulubioną książka Karola było "O państwie Bożym" św. Augustyna. O przybliżenie tego dzieła i trochę jeszcze filozofii Platona, jak również podobieństw filozofii magii hermetycznej prosimy Lilith (sic!).
    A co z eksterminacja tzw. magów egzotycznych w Europie w tym czasie? Dla przypomnienia magowie egzotyczni to ci którzy nie chcieli się przyłączyć do Zakonu Hermesa. Karol Wielki toczył zajadłe walki na rozległych terenach, często barbarzyńskich (Sasi). Czy nie jest możliwe, że część agresywniejszych magów z Flambeau i Tytalusem na czele nie przyłączyła się do tej walki? Wszakże częsta była obecność na polu bitwy różnego rodzaju szamanów i czarowników, może to byli właśnie ci egzotyczni magowie, zwłaszcza z tradycji nie-rzymskich?
    * IX wiek: Umiera Karol Wielki a wraz z nim jego państwo. Rozpoczynają się walki miedzy jego spadkobiercami i nowymi chętnymi do władzy. Hm, a gdyby przyjąć, że to w tym wieku Zakon Hermesa wycofuje się z życia politycznego, widząc kres marzeń Jerbitonowców? Zwłaszcza, że w Zakonie "dochodzi" do władzy Tremere, mający wszak inną koncepcje Zakonu...
    Acha, benedyktyni obrastają w tłuszcz. Do największych właścicieli ziemskich w państwie Franków należało niewątpliwie opactwo Saint-Germain-des-Pres pod Paryżem, które na początku IX wieku miało 36613 ha, z czego mniej więcej połowa przypadała na ziemie pozostające w bezpośrednim władaniu klasztoru( w znacznej części były to tereny leśne), reszta zaś była podzielona miedzy 1646 gospodarstw chłopskich, utrzymujących około 10 000 ludzi.
    * X wiek: Tak zwany okres "pornokracji" w Kościele.
    Hugo Kapet opatem czterech klasztorów ( jego przydomek związany był z płaszczem opackim, po łacinie capa; pośród niższego kleru spotyka się wielu analfabetów i to żonatych. Biskupi nie bywali żonaci, ale za to otaczali się konkubinami i organizowali rozpustne orgie i pijatyki.
    Ech, żyć nie umierać....
    Oczywiście musiało się to kiedyś skończyć. Mamy rok Pański 910. Niejaki Wilhelm I, książę Akwitanii zakłada w Cluny klasztor benedyktyński o ściśle przestrzeganej pierwotnej regule. Ma on jeden ważny przepis: zakaz wszelkiego wpływu z zewnątrz na wybór opata. W niedługim czasie opaci Cluny zdobywają ogromny szacunek i autorytet moralny, a ich przykład zaczyna promieniować na inne klasztory, podporządkowując je sobie. Powstaje w ten sposób kongregacja kluniacka, nowa organizacja zakonna, złożona z licznych klasztorów, podległych władzy zwierzchniej opata z Cluny, kontrolującego je i rozstrzygającego wszelkie kwestie dyscyplinarne i doktrynalne. Głównym celem mnichów kluniackich miała być służba Bogu, rozumiana przede wszystkim jako wspólna modlitwa, którą z czasem rozbudowano do postaci skomplikowanej liturgii. Ta budząca wrażenie swą wspaniałością liturgia (ze śpiewami chóralnymi) oraz surowa dyscyplina życia mnichów zapewniła ruchowi kluniackiemu wielki rozgłos i autorytet. W XI wieku kongregacja kluniacka stała się potęgą : w początkach XII wieku podlegało jej 2 tys. klasztorów w całej Europie. Cluny stało się też ogniskiem walki z rozprzężeniem kościoła, walki o przywrócenie dyscypliny wśród kleru i uwolnienie go spod wpływów świeckich.
    Czyli dwa wieki. Długo i niedługo zarazem. Dla przypomnienia : nie było jeszcze TV, radia, a imć pan Gutenberg urodzi się kilka wieków później. Portale Hermesa były już znane wśród magów, tak samo jak i inne sposoby magicznej komunikacji, ale z sobie tylko wiadomych przyczyn nie były udostępniane szerszej publiczności.
    Powróćmy jednak do wieku X. Na wzór " kluniaków" organizują się inne klasztory. W 914 roku powstał klasztor w Brogne koło Namur, ognisko reformy zakonnej, promieniującej na całe Niderlandy. Następnie mamy klasztor w Hirsau w Szwabii, który w następnym wieku stworzy silną kongregację, skupiającą klasztory niemieckie. We Włoszech mamy św. Romualda, założyciela osady eremickiej w Campo Maldoli, z której później rozwinie się zakon kamedułów.

Rozwiązania

0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji