Treść zadania

weronisiaxd

potrzebuje recenzje filmu struktury kryształu Zanussi Krzysztof

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 0 0

    Wydawało mi się że tak strasznie dużo mam ci do powiedzenia, a teraz jak przyjechałeś siedzimy tutaj, ja nic nie mówię. Cisza i niewypowiedziane słowa są właśnie tym, czego najwięcej uświadczymy w pierwszej części filmu Krzystofa Zanussiego "Struktura kryształu" z 1969 roku. Bohaterowie spotykają się po latach i zauważają, że jakoś trudno znaleźć im jakąś nić porozumienia, rozmowy nie kleją się, a do tego zaczynają dochodzić spory i konflikty na tle wyznawanych przez nich światopoglądów i stylów życia.
    Marek zdecydował się poświęcić karierze naukowej i robi teraz oszałamiającą karierę w wielkim mieście, wyjeżdża za granicę, ma wykłady na najlepszych uniwersytetach na świecie. Jan zaś wybrał pracę meteorologa i wraz z żoną zamieszkał gdzieś na zabitej dechami prowincji, gdzie niczym Judymowi wydaje mu się, że robi coś pożytecznego i że jego praca u podstaw odmieni świat - a jeśli nie cały świat, to przynajmniej tę małą wioseczkę. Doprawdy szlachetna postawa, tylko raczej z góry skazana na porażkę. Wydaje się jednak, że tę postawę powinniśmy odczytywać na dwa sposoby. Z naszej obecnej perspektywy czasowej zdecydowanie pozytywniej wyróżnia się Marek, który potrafi konsekwentnie dążyć do z góry postawionego sobie celu i robić błyskotliwą karierę. Przenosząc się jednak do przełomu lat 60. i 70. minionego stulecia możemy te dwie postawy odczytać szerzej - jako pewien kontrast dwóch postaw prezentowanych przez ówczesną inteligencję. Możemy się bowiem domyślać, że Marek robi tę karierę w jakimś stopniu dzięki temu, że poszedł na jakieś ustępstwa wobec władzy komunistycznej. Jan zaś wybrał niezależność i w pewnym stopniu też możliwość realizacji siebie - może nie w tak spektakularny sposób, jak jego kolega, ale dla niego równie satysfakcjonujący. Może robić co chce, nikt mu niczego nie narzuca ani do niczego nie przymusza. Czas spędza na małych przyjemnościach, czytaniu książek, spacerach, rozmyślaniach i wykonuje pracę, o której nikt nie napisze w gazetach, ale która jest równie potrzebna, jak praca wielkiego naukowca - tylko, że w mniejszym wymiarze, na mniejszą skalę.

    W filmie Zanussiego bardzo często panuje cisza, pozornie nic się nie dzieje. Jednak to tylko przelotne wrażenie. Każda bowiem scena, każda pustka, którą obserwujemy ma tutaj jakiś cel - pozwala lepiej poczuć rozterki bohaterów i unaocznić różnice jakie ich dzielą w wyznawanych światopoglądach. Jednak te długie, spokojne i wolne ujęcia mają niestety także swój minus - trochę niepotrzebnie spowalniają akcję filmu i wprowadzają chwilami delikatne dłużyzny. Na ich negatywny odbiór wpływa także muzyka Wojciecha Kilara - która generalnie jest wyśmienita i wspaniale uprzyjemnia oglądanie tego dzieła - we fragmentach, w których "nic się nie dzieje", gdyż jest trochę irytująca. Wszystko zaś za sprawą wykorzystania bardzo wysokich tonów, które w pewnym momencie stają się nieco irytujące i średnio współgrają z tym, co widzimy na ekranie.

    "Struktura kryształu" niesie w sobie pewne bardzo wyraźne przesłanie. Zanussi mówi w nim, że zawsze istnieje szansa na porozumienie, że przyjaźń, która wydawałoby się już legnie w gruzach, ma szansę zapłonąć ogniem raz jeszcze. Do wszystkiego jednak potrzebne są słowa, które pozwolą wyrazić nasze poglądy. Autor bowiem nie opowiada się tutaj jednoznacznie po żadnej ze stron, nie mówi, że postawa Marka albo Jana jest lepsza czy gorsza - określa je po prostu jako inne. I do tego dochodzą też główni bohaterowie, którzy w pewnym momencie godzą się z tym, że żadnemu z nich nie uda się zmienić drugiego, że muszą spojrzeć na siebie inaczej i zdać sobie sprawę z tego, że nie są już tymi samymi ludźmi, co wcześniej. Nie przeszkadza to jednak temu, by dalej byli przyjaciółmi, by pięknie się różnili. Bardzo na czasie jest to przesłanie.

    Ten czterdziestoletni już film jest doskonałym przykładem na to, że genialne kino nigdy się nie zestarzeje. Postawy głównych bohaterów możemy teraz interpretować trochę inaczej niż w momencie premiery - w końcu Marek może być pochłoniętym pracą członkiem międzynarodowej korporacji, który niejako się jej zaprzedał, a Jan to zaś outsider pokazujący, że można być szczęśliwym i nie brać udziału w wyścigu szczurów. Podsumowując, jest to wybitne, ponadczasowe kino o poszukiwaniu siebie, o rozmyślaniu nad sensem życia, o prawdziwej przyjaźni, która jest czymś najpiękniejszym, co może spotkać człowieka. Jest to także obraz, który zapisuje się trwale w naszej pamięci i z każdą chwilą dzielącą nas od seansu coraz mocniej uświadamiamy sobie wielkość tego dzieła. Pozycja obowiązkowa!

Rozwiązania

Podobne materiały

Przydatność 60% "Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne, bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę [...]" (L. Staff). Czy człowiek może być kowalem swojego

WSTĘP. A. Znane przysłowie mówi, że każdy jest kowalem swojego losu. Mądrość ludowa każe wierzyć w możliwość kreowania własnego życia, nadawania mu kształtu zbliżonego do naszych marzeń i pragnień. Przekonanie to wydaje się bliskie także L. Staffowi, którego słowa stanowią inspirację niniejszych rozważań. Poeta, czyniąc bohaterem wiersza symbolicznego kowala -...

0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji