Treść zadania

dareczek2454

witam potrzebuje strzeszczenie tekstu "wyprawa"alfreda szklarskiego .potrzebuje to na jutro .

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 0 0

    Hobbici byli rasą, która bardzo przypominała ludzi. Byli oni jednak znacznie mniejsi i mieli znacznie większe i owłosione stopy. Futerko zapewniało im ciepło i przez to hobbici nigdy nie nosili obuwia.
    Znani byli z tego, że lubili spokojne, pozbawione niepotrzebnych niebezpieczeństw i trosk życie. Czuli się szczęśliwi w swoich domkach - norkach, które urządzali zazwyczaj tak, aby nie brakowało w nich żadnych wygód.
    W zasadzie Bilio Baggins w niczym się nie różnił od przeciętnego hobbita. Żył spokojnie w swoim domku i niczym szczególnym się nie wyróżniał. Niestety jego beztroskie życie zostało przerwane przez czarodzieja GandalfaPrzyszedł on do domku hobbita i zaproponował mu wzięcie udziału w tajemniczej wyprawie. Zaraz po nim w chatce zjawiły się krasnoludy. Było ich aż trzynastu.
    Przysłuchując się rozmowie, jaką ze sobą prowadzili, Bilbo zrozumiał, że wyprawa została zorganizowana po to, aby pokonać smoka, który kiedyś zagarnął skarby krasnoludów. Hobbit miałby pełnić w niej niezrozumiałą dla niego jeszcze wtedy rolę ,,włamywacza".
    Początkowo Baggisn nawet nie chciał o tym słyszeć. Nie chciał opuszczać pełnego wygód i bezpiecznego zakątka tylko po to, żeby zmierzyć się z nieznanym. W końcu jednak ciekawość wzięła górę i Bilbo wyruszył wraz z krasnoludami i czarodziejem Gandalfem.
    Pierwsze dni wędrówki były bardzo przyjemne. Wędrowcy podziwiali piękne, pełne życia i bardzo zielone krainy. Niestety im dalej byli od bezpiecznego domu, tym bardziej nieprzyjazny stawał się krajobraz. Wkrótce też natrafili na pierwszych wrogów. Były nimi trolle. Wyjątkowo paskudne, ale i bardzo silne stworzenia. Bez trudu poradziły one sobie z drużyna złożoną z krasnoludów i małego hobbita. Na szczęście Gandalf, dzięki magii i własnemu rozsądkowi uratował współtowarzyszy. Trolle o świcie przemieniły się w kamienne głazy i drużyna nie tylko uszła z życiem, ale i skorzystała z zapasów i skarbów zgromadzonych przez trolle.
    Dotarli w końcu do Gór Mglistych, minęli ostatni przyjazny dom i od tej pory mogli praktycznie liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Kolejna, niebezpieczna przygoda spotkała ich właśnie w górach. Towarzysze schowali się w jednej z jaskiń przed burzą. Cieszyli się, ze znaleźli ciepłą i suchą kryjówkę. Jednak jak się okazało nie był to najlepszy wybór. Jaskinia była wejściem do podziemnego królestwa nieprzyjaznych goblinów. Stwory wyczekały na odpowiedni moment i zaatakowały drużynę. Udało im się porwać krasnoludy i hobbita, nie poradziły sobie jednak z czarodziejem. To właśnie Gandalf ponownie ocalił całą wyprawę. Uratował swoich przyjaciół tuz przed tym, jak mięli zginąć. Niestety podczas ucieczki z królestwa goblinów zgubił się Bilbo.
    Gdy wszystko ucichło ruszył on ku wyjściu. Niestety pomylił kierunki i pobłądził w ciemnych korytarzach podziemia. Znalazł tam pierścień. Początkowo nie zwrócił na niego uwagi i wsunął go do kieszeni. Jednak szybko poznał tajemniczą moc znaleziska. Pierścień umożliwiał stanie się niewidzialnym. Wystarczyło wsunąć go na palec. W końcu Bilbo napotkał żywą istotę. Był to Gollum. Nie był on zbyt przyjazny, chciał zjeść hobbita, ale w końcu podjął wyzwanie i zgodził się na turniej zagadek. Ten , kto go przegrał miał spełnić prośbę drugiej strony. Przegrał Gollum, ale nawet nie pomyślał on o możliwości spełnienia rozkazu Bilbo. Hobbit uszedł z życiem tylko dzięki mocy tajemniczego pierścienia. Znikł i Gollum nieświadomie wyprowadził go z wnętrza jaskiń.
    Hobbit odnalazł swoich przyjaciół i wszyscy w komplecie ruszyli w dalszą drogę. Niestety gobliny nie chciały zezwolić im na bezkarną ucieczkę. Ruszyły w pości za zbiegami, a do pomocy w pogoni wykorzystały też olbrzymie wilki - wargów. Tym razem z opresji uratowały drużynę wielkie orły. Były one zaprzyjaźnione z Gandalfem i dlatego pomogły zbiegom uciec przed płomieniami ognia, który podłożyły gobliny.
    Wędrując dalej drużyna dotarła do domostwa Beorna. Był to pół człowiek, pół niedźwiedź i też walczył z goblinami i wargami. Dlatego chętnie ugościł podróżnych. Dał im prowiant na drogę i kucyki, aby mogli szybciej dotrzeć do celu.
    Niestety na skraju kolejnej krainy Mrocznej Puszczy, kucyki trzeba było odesłać. O dziwo z dalszej drogi zrezygnował też Gandalf. Dał on swoim współtowarzyszom ostatnie wskazówki, wyjaśnił, że musi wracać i zostawił krasnoludów i hobbita samym sobie.
    Droga przez Mroczną Puszczę dłużyła się w nieskończoność. Uczestnicy wyprawy byli już bardzo znużeni, ale cały czas pozostawali posłuszni wskazówkom Gandalfa. Żaden z nich nie pił wody z okolicznych źródeł, żaden też nie zbaczał z obranej ścieżki. Niestety do czasu. Umęczeni podróżą zobaczyli nagle światła w głębi lasu. Dochodziły stamtąd odgłosy hucznej zabawy i zwabione tym krasnoludy postanowiły złamać zakaz i zboczyć z bezpiecznej drogi. Gorzko tego pożałowały. Światełka coraz bardziej się oddalały, a oni pogubili się.
    Bilbo zorientował się, że nie ma przy nim żadnego z krasnoludów. Postanowił jednak poczekać z poszukiwaniami do świtu. W międzyczasie zaatakował go olbrzymi pająk. Tylko dzięki mocy pierścienia i małemu, magicznemu mieczykowi, który Billbo zabrał trollom, udało mu się wyjść cało z opresji. Okazało się, że również jego towarzysze padli ofiarami takich pająków. Bilbo znalazł ich pozawijanych w kokony i wiszących na drzewach. Ponownie użył magicznego pierścienia i podstępem odciągnął pająki z dala od jego towarzyszy. Niezauważony wrócił i uwolnił ich.
    Niestety nie krasnoludy nie długo cieszyły się wolnością. Zaraz po przygodzie z pająkami zostały złapane przez leśne elfy. Ponieważ nie chciały wyjawić celu swojej podróży, zostały uwięzione w lochach ich siedziby.
    Po raz kolejny uratował ich mały hobbit. Znowu dzięki możliwości srania się niewidzialnym, przygotował on plan ucieczki. Tym razem zamknął swoich towarzyszy w pustych beczkach, które elfy wysyłały do pobliskiego Miasta na Jeziorze. W ten sposób drużynie ponownie udało się uciec z niewoli.
    W mieści wyjaśniła się tajemnica przywódcy krasnoludów Thorina. Okazało się, że jest on potomkiem krasnoludów, którym smok ukradł skarby i teraz przyszedł odebrać to, co do niego należało. Przez miejscową ludność członkowie jego wyprawy zostali bardzo mile ugoszczeni.
    Ostatni etap podróży doprowadził drużynę do Samotnej Góry. To tu mieszkał smok i tu bestia przechowywała skarby. Z pomocą mapy trafili oni do wrót prowadzących do wnętrza góry. Okazało się, że Thorin posiada też magiczny klucz otwierający wejście. Jako zwiadowca do wnętrza góry wszedł Bilbo. Używając swojego magicznego pierścienia dotarł aż do groty smoka. Bestia spała na całej kopie przeróżnych skarbów. Bilbo wziął jeden puchar i ruszył w drogę powrotną. Towarzysze powitali go z niemałym entuzjazmem. Niestety smok się obudził i od razu spostrzegł brak jednego kielicha. Wyleciał na zewnątrz i próbował zabić krasnoludów. Na szczęście ci, zdążyli się schować we wnętrzu tajemnego korytarza.
    Kolejnego dnia Bolbo znowu ruszył do pieczary smoka. Niestety tym razem bestia nie spała. Nie widziała przybysza (hobbit jak zwykle miał na palcu pierścień), ale wyczuła jego obecność. Zaczęła rozmawiać z gościem i przy pomocy magicznych sztuczek, wyciągnęła od niego sporo tajemnic.
    Smok dowiedział się, że to krasnoludy przyszły odebrać swój skarb, że ukrywają się przy tajemniczym wejściu i że pomocą służyli im mieszkańcy Miasta na Jeziorze.
    Rozzłoszczony smok opuścił swoją pieczarę, zniszczył tajemne wejście i tym samym uwięził krasnoludów we wnętrzu góry. Potem ruszył spalić zdradzieckie miasto.
    Na szczęście jego mieszkańcy szykowali się już na atak smoka. Obserwowali górę i wiedzieli, że dzieje się tam coś złego. Smok spustoszył prawie całe miasto, ale dzielnemu Bardowi udało się trafić w czuły punkt bestii i zgładzić ją. Pogromcy smoka wraz z elfami ruszyli na Samotną Górę. Spodziewali się, że drużyna Thorina zginęła i teraz skarb należy do nich.
    W tym czasie krasnoludy przeszukiwały skarbiec. Chciały koniecznie odnaleźć najcenniejszą rzecz,. Był nią Arcyklejnot - Serce Góry. Tak się złożyło, że znalazł go Bilbo. Hobbit jednak nie oddał skarbu towarzyszom, lecz ukrył go.
    Kiedy dowódca krasnoludów dowiedział się o planach wojsk Barda, postanowił wezwać na pomoc swój ród. Bard, gdy tylko dowiedział się, że Thorin żyje, odstąpił od planu zagarnięcia skarbu, a zażądał jedynie tyle, żeby móc odbudować zniszczone przez smoka miasta.
    Jednak krasnolud nie chciał się dzielić. Nie zwracał tez uwagi na zdanie swoich towarzyszy, którzy byli gotowi spełnić prośbę Barda, który przecież pokonał smoka.
    Wtedy Baggins postanowił działać. Wiedział jak bardzo zależy Thorinowi na Arcyklejnocie. Pod osłoną nocy wymknął się więc do obozu Barda i podarował mu cenny przedmiot.
    Rano Bard i jego posłańcy, wśród których znalazł się sam Gandalf, próbowali negocjować z przywódca krasnoludów. Ten jednak o żadnych układach nie chciał nawet słyszeć. Czekał tylko na armie swoich rodaków i był gotów rozpętać wojnę z ludźmi i elfami. Wygonił też Bilbo, którego uznał za najgorszego zdrajcę.
    Nieoczekiwanie jednak pojawił się zupełnie inny wróg. Z północy nadciągały wojska goblinów i wargów. To oni chcieli przejąć skarb. Aby z nimi wygrać siły ludzi, krasnoludów i elfów musiały się zjednoczyć. Tak też się stało i udało się pokonać najeźdźców. W bitwie pomagały też olbrzymie orły i Beorn.
    Niestety w walce poległo kilku uczestników wyprawy. W wyniku odniesionych raz zmarł też Thorin. Zdołał on tylko zrozumieć swój błąd i pogodzić się z Bilbo. Jednak mimo tych ogromnych strat, wyprawa zakończyła się sukcesem.
    Bilbo wrócił do domu i zajął się spisywaniem dziejów wyprawy. Od tej pory stary czarodziej Gandalf stał się jego najlepszym przyjacielem i najmilszym gościem w jego domu.


    to jest chyba to

Rozwiązania

0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji