Treść zadania

lionelmessifc10

MAM NAPISAĆ OPOWIADANIE O DESZCZU NA JUTRO PROSZĘ O POMOC

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 0 0

    Wciąż padało. Od jakichś 2 tygodni nieprzerwanie. Meteorolodzy tłumaczyli to przy pomocy różnych skomplikowanych słów, ale tak naprawdę nikt nie wiedział co się dzieje. Może to nawet dobrze.
    Obok mnie przebiegł żwawo jakiś staruszek nie mając na sobie absolutnie nic. Wrzeszczał coś o jakiejś Apokalipsie. Mógłbym wziąć to za jakiś znak, ale byłby to chyba pięćdziesiąty w tym tygodniu. Ludzie wariują, bo pogoda się zmieniła. Świat schodzi na psy.
    Doszedłem do przystanku. Deszcz. Ciągle deszcz.... Spojrzałem na rozkład autobusów, gdy przypomniało mi się, że nie wziąłem zegarka.
    - Cholera! - mruknąłem do siebie.
    Po chwili zauważyłem jednak jakiegoś faceta w ciemnym garniturze. Głowy nie zasłaniał absolutnie niczym i pozwalał, by woda spływała po jego przemoczonych jasnych włosach.
    Podszedłem do niego.
    - Przepraszam pan najmocniej... - mruknąłem uprzejmie - ...nie wie pan, która godzina?
    Spojrzał na mnie parą błękitnych, zimnych oczu. Wyjął z kieszeni staromodny zegarek na łańcuszku.
    - Pół do dziewiątej - odpowiedział.
    Nie spodobał mi się jego głos, ale podziękowałem uprzejmie. Spojrzałem na plan jazdy. Po chwili znowu odwróciłem się w jego stronę. Patrzył na mnie i uśmiechał się. To nie był miły uśmiech... Chyba przejdę się piechotą.
    Do tego wszystkiego wciąż padał deszcz.

    II Noc

    Szedłem ulicą. Nie byłem w dobrym humorze. Wszystko przez ten cholerny deszcz! Mruczałem coś do siebie. Myślałem o sensie życia, istocie piękna, żarciu z MacDonald’a i takich tam... Deszcz. Wciąż padał. Cholera!
    Wraz z pojawieniem się tej myśli kopnąłem kosz na śmieci. Na ulicy było cicho, więc hałas rozszedł się dość daleko. Czekałem. Po chwili nadjechał radiowóz. Wyszedł młody policjant, wydukał swoje i wsadził mnie do samochodu.
    Na komisariacie obsługiwał mnie jakiś podstarzały oficer. Nie słuchałem jego monologu. To było jak brzęczenie muchy. Niby ciche, a jednak ciągle denerwuje...
    W końcu wstałem i rzuciłem mu na stół plik banknotów.
    - Masz i zamknij się wreszcie! - syknąłem.
    Już odchodziłem, gdy ów staruszek wyszeptał niepewnie:
    - Ale to raczej za mało...
    - Nie podoba się? - odwróciłem się gwałtownie. Sięgnąłem za pazuchę kurtki i wyjąłem stamtąd jakiś pistolet. ów miał nawet tłumik. Strzeliłem. - To masz gratis.
    Wyszedłem z komisariatu bez problemu. W końcu nie mogłem przecież zabić policjanta. Na zewnątrz czekał deszcz. I samochód. Przypadkowo otwarty i z kluczykami w środku. Wsiadłem do niego i zapaliłem silnik.
    Po chwili byłem już w swojej okolicy. Niestety - wciąż padał deszcz.

    III Noc

    Znaleźli mnie w moim mieszkaniu. Mówię „oni”, ponieważ z tym blondynem był jeszcze jeden. Miał krótkie, białe włosy postawione na żel. Ubrany był w długi, czerwony płaszcz.
    Byłem już kompletnie wyczerpany.
    - Zostawcie mnie! - jęknąłem.
    Ból. Niesamowity ból. Za oknami padał deszcz...
    I wtedy wszystko się uspokoiło.
    - Nazywam się Set - powiedział blondyn odsłaniając kły - Milo mi powitać nową istotę z naszego rodzaju. To jest Hermes - przedstawił tego drugiego.
    - I ja witam - uśmiechnął się wymieniony.
    - Mówcie mi Fenrir - uśmiechnąłem się.
    Deszcz drwiąc sobie ze mnie nie przestawał padać.

Rozwiązania

Podobne materiały

Przydatność 60% Opowiadanie

Noc była ciemna, w oddali widzieliśmy świecące światełko, które stawało się bardziej widoczne. Poszliśmy w jego stronę, kiedy nagle zaczął silnie padać deszcz. Szybko schowaliśmy się w opuszczonej ruinie, by przeczekać burzę. Ulewa nie ustępowała, więc postanowiliśmy zwiedzić opuszczony budynek. Kiedy weszliśmy na górę zauważyliśmy wiszący na ścianie zakurzony...

Przydatność 60% Opowiadanie

Moja przygoda zdarzyła się podczas wakacji 2006. Wybrałem to zdarzenie z wielu względów, ale najważniejszym z nich była pamięć. Był piękny lipcowy poranek. Wraz z moim bratem Rafałem wybrałem się na Sekułę pojeździć na rowerach. Nic nie zapowiadało dalszego ciągu zdarzeń. Jeździliśmy już dobrą godzinę, gdy nagle Rafał zaproponował abyśmy poskakali sobie z...

Przydatność 50% Opowiadanie

Pewnego dnia dziadek źle się poczuł i za namową babci poszedł do lekarza. Doktor stwierdził, że dziadek ma chore serce i oprócz odpowiednich lekarstw potrzeba mu więcej ruchu, więc babcia w trosce o jego zdrowie kupiła mu rower stacjonarny. Rower ten był wyposażony w 4 programy kontrolujące pracę serca. Dziadkowi bardzo spodobało sie to urządzenie. Przez kilka dni...

Przydatność 50% Opowiadanie

Po długim jaki i wyczerpującym roku szkolnym, zaczęły się dla wszystkich upragnione i oczekiwane wakacje. Pierwszy dzień mogłam wreszcie spędzić spokojnie odpoczywając z dala od hałasu szkolnego. Chciałam choć na moment zapomnieć o ciągle zadawanych pracach domowych i kartkówkach jak i innych problemach. Następnego dnia pojechałam już w najbardziej upragnione miejsce jakim...

Przydatność 50% Opowiadanie

Chrabąszcz i chrząszcz Bardzo duży i gruby chrabąszcz leciał przez pole do babci w odwiedziny. Pole było pełne wrzosów i rozmaitych kwiatów. Lecąc, chrabąszcz wyszukiwał oczyma swoich przyjaciół z dziecinnych lat. Po drodze napotkał leżącego pająka, pół żywego. Pająk opowiedział mu, że kot wielki zaatakował całą rodzinę owadów. Po tych słowach pajęczak...

0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji