Treść zadania

Najlepsze rozwiązanie

• 

  1 0

  iwa123456789 4.2.2012 (18:06)

  był ciepły wakacyjny dzień. marek jak w każde wakacje przyjechał na kilka dni do babci na wieś. lubił tu przyjeżdżać. babcia mieszkała w starym, dużym domu, dookoła którego rosły wysokie rozgałęzione drzewa, krzaki jaśminu i bzu. niedaleko domu płynęła mała rzeczka, a za nią znajdował się las. w pobliżu było też kilka domów. było tu spokojnie, ale nie odludnie. marek doskonale znał sąsiadów babci i mieszkające tam dzieci. co roku wspólnie bawili się na dworze w przeróżne zabawy. niestety w tym roku tak się złożyło, że wszyscy gdzieś wyjechali właśnie wtedy, gdy on przyjechał. nudził się , więc od rana. chodził po podwórku i zastanawiał się, co ze sobą zrobić.
  w pewnym momencie, obchodząc już po raz drugi dom, spojrzał na jedno z małych okienek tuż pod spadzistym dachem. ,,to pewnie strych, co tam może być" - pomyślał. Postanowił to sprawdzić.
  nie chciał, aby babcia wiedziała o jego zamiarze, więc po cichu przemknął na piętro i korytarzem do9szed ł do drzwi zamknietych tylko na zasuwke. otworzył je i zobaczył w półmroku kilkanaście stopni prowadzących prosto na strych. zastanawiał się, dlaczego nigdy dotąd nie przyszło mu do głowy, by zwiedzić strych. widocznie zawsze miał jakieś inne zajecia i się nie nudził..
  schody były drewnaine i trochę trzeszczały. wychodził więc powoli i ostrożnie, czuł się trochę nieswojo. nie bał się. miał 11 lat i nie wirzył już w mieszkajace na strychu duchy i zjawy.. jednak pólmrok, skrzypiące schody i lekko gwiżdżący wiatr w panującej dookoła ciszy wytwarzały niesamowity i tajemniczy nastruj.
  strych był bardzo duży i zagracopny. wszędzie leżały jakieś pudełka, skrzynki, jakieś bliżej nieokreślone sprzęty i stare meble. wszystko było poustawiane niedbale i bardzo zakurzone.
  marek przechodził między sprzetami, spoglądając na prawo i lewo. niczego konkretnie nie szukał, ale jednocześnie miał ochote p[o0grzebać w tych rupieciach i znaleźć coś ciekawego. nie mógł się zdcydować, od czego ma zacząć.
  \ nagle starą komodę stojącą niedaleko okienka, które widział z dołu podwórka. wysunął pierwszą szufladę. był w niej stos płyt gramofonowych przewiązanych sznurkiem. wysunął więc druga szufladę i w niej równierz zobaczył stos płyt. był pewien że w trzeciej równiez zobaczy paczke płyt. mylił się. trzecia szuflada była prawie pusta. prawie ponieważ na dnie leżało coś zawinięte w czerwony papier. p[odszedł bliżej okienka i przeczytał tytuł - franz schubert, serenada.
  domyślił się, że to musi być muzyka poważna, której właściwie nie słuchał, tylko na lekcjach muzyki i czasem słyszał ją w domu babci.teraz jednak zapragnął poznać utwór znajdujacy się na tajemniczej płycie na strychu.
  ***
  babcia była w kuchnie przygotowywała obiad. gdy powoli ukazał się w drzwiach marek, zapytała:
  - witaj. nudzisz sie pewnie, bo wszyscy wyjechali. przykro mi. ale wiesz co. po obiedzie przejdziemy sie do lasu - zaproponowała.
  - babciu - odezwał się marek. masz gramofon w domu, prawda?
  - mam, a czemu pytasz?
  - bo widzisz, chciałbym wiedzieć jak się go obsługuje.
  - idz, marku, do mojego pokoju. zaraz tam przyjde i wszystko ci objaśnię.
  -dobrze, babciu.
  marek wycofał się, tak aby bacia nie zauważyła płyty i poszedł do pokoju. usiadł na kanapie, a płytę schował za szafka. babcia przyszła po chwili.
  - zobacz marku. babcia podeszła do gramofonu i wyjęła jakąś płytę z szafki. - z płytą - zaczęła - trzeba postepować ostrożnie. nie powinno nie dotykać palcami rowków na płycie. nakłada się ją ostrożnie. gramofon włącza się tym przyciskiem. następnie należny ramię z igłą przesunąć do tyłu, wtedy płyta zaczyna się kręcić. a teraz bardzo ważna czynność. trzeba powoli i bardzo delikatnie opuścić ramię i położyć igłę, tak aby nie porysować płyty.
  rozległa sie jakaś muzyka symfoniczna. marek zrozumiał, że sam za pierwszym razem może zniszczyć płytę. cicho spytał babcię:
  - babciu7?
  - słucham.
  chłopiec wstał i wyjął zza szafki płytę ze strychu.
  - a czy mogłabyś puścić to nagranie?
  babcia wzieła do reki płyte i cicho zapytała:
  -skad to masz?
  - ze strychu. niech babcia sie nie gniewa,.; nudziłem sie i... - wnuczek spuścił głowę.
  - nie gniewam się. osiądź proszę coś ci opowiem.
  babcia położyła płytę na gramofonie i drżącą ręką opuściła igłę. rozległy sie pierwsze dźwięki serenady.
  - jaka piękna muzyka.- to prawda - powoli powiedziała babcia. wiesz marku, jest to płyta bardzo stara, moi rodzice puszczali mi tę melodię do snu, ale po remoncie trafiła na strych i o niej zapomniałam.
  marek się już nie nudził przez 2 dni słuchał innych nagrań, które posiadała babcia.
  dwa dni później wrócili sąsiedzi. jednak każdego wieczoru z o0kna wielkiego starego domu rozlegały się dźwięki serenady ze starej płyty.
  
  mam nadzieję że o to ci chodziło ;))

  Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie