Treść zadania

szymonkonieczka

Wymyśl opowiadanie o świętym Mikołaju .

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 1 0

    Kiedyś pewna kobieta urodzila ślicznego bobaska którego nazwala Mikolaj. W tamtych czasach to imie znaczyło- dobroć. Chłopiec dorastał i dorastal, ale gdy miał 15l jego mama Izabella zauważyła że naprawde jest jakiś inny co zauważyła jej sąsiadka-plotkara. Codziennie źli żąnierze przychodzili do nie których domów gdzyż szukali diabła który nawiedzil ich króla. Gdy weszli do domu Izabelli zauważyli dziwne zachowanie u chłopca. wiedzieli że diabeł potrafi sie wcielać w różne postacie. Zakuli chłopca w kajdany i poszli do krola. Weszli, a władca ludu zacząl sie śmiać że pokona diabła. Mikołaj został powieszony. Po 10dniach przyszedl do matki i powiedzial. Dzieńdobry matko. Izabella nie mogła uwieżyć że jej syn żyje. nie żaden duch ale człowiek. Młody mężczyzna od tamtej chwili roznosi dobroć, spokój, miłość, a takze prezenty nie tylko dla dzieci ale dla dobrych ludzi. wspominamy go 6 grudnia. Mikołaj kupil mieszkanie,kupił czerwone ubranie i znalazł żone. wygnane przez cesarza chin krasnale i elfy co roku produkują zabawki dla dobrych ludz. Dziękuje

Rozwiązania

  • norbert12

    Ale kiedy miałem już 12 lat dowiedziałem się od kolegi z klasy że św. Mikołaj nie istnieje. W pierwszym momencie pomyślałem że mówi kłamstwa i sam mu powiedziałem że przez to co mówi nie dostanie prezentu tylko rózgę, ale potem kolejny kolega powiedział mi że nie dostanę prezentu. Tylko pomyślałem sobie jak to możliwe jak zawsze kiedy pisałem list do Mikołaja dostawałem prawie wszystko to o co poprosiłem. Czy chciałem piłkę czy chciałem samochód wyścigowy czy strażacki zawsze to dostałem. Wtedy zawsze rodzice mi mówili żebym napisał list do Mikołaja a w okresie koło 1 grudnia list znikał z parapetu mojego okna w nocy kiedy ja spałem. Na następny dzień się budziłem i listu już nie było. Potem kiedy wstawałem 6 grudnia rano obok łóżka miałem pięknie zapakowaną paczkę z prezentami w środku. I każdego roku wraz z prezentem był list od Mikołaja z podziękowaniami za pozdrowienia i życzenia wspaniałych świąt Bożego Narodzenia. I zawsze w to wierzyłem.
    Ale teraz kiedy dowiedziałem się od dwóch osób już że Mikołaj nie istnieje to coś musi w tym być. Pobiegłem ze szkoły do domu i od razu zacząłem przesłuchiwania mamę. Wtedy się wszystkiego wyparła. Zacząłem od razu po przyjściu taty z pracy pytania na temat św. Mikołaja - on też wszystkiego się wyparł. Powiedział że Mikołaj istnieje i żebym nie wierzył kolegom z klasy. Wtedy się uspokoiłem. Ale że był listopad postanowiłem że sprawdzę czy to co mówił Łukasz z Bartkiem czy jest prawdą. Napisałem list tak jak zawsze do Mikołaja i położyłem go na parapecie. Wtedy rozpocząłem czatowanie na Mikołaja. Niestety - po około 30 minutach czekania zasnąłem - list tak jak co roku zniknął z parapetu okna. "No nie!" - pomyślałem. No to będę czekał na Mikołaja z prezentem. Kilka dni później Kiedy wszyscy poszli spać ja poszedłem do salonu. Tak obok kominka ustawiłem dużo zabawek, a obok drzwi ustawiłem dzwoneczek który mama kupiła mi rok wcześniej, tak żeby jak wejdzie drzwiami to mnie obudzi a jak wejdzie przez komin to tez zabawki jak będzie odsuwał to tez usłyszę. Tak też postanowiłem i położyłem się na kanapie. Zrobiło mi się trochę zimno i dlatego przykryłem się kołdrą. Niestety znowu zasnąłem. Jednak coś ok. 2 w nocy mnie obudziło. To był dzwoneczek ustawiony w drzwiach. Jednak kiedy osoba, która wchodziła go usłyszała wycofała się szybko. Zamknęła drzwi i pomału odchodziła. Ja trochę zlękniony się bałem ale poszedłem sprawdzić kto to był. Otworzyłem drzwi a tam - Rodzice!!! Mama z tatą we własnej osobie a w ich ręku widziałem paczkę dla mnie. To był ogromny szok jaki przeżyłem. Poszedłem do swojego pokoju i się nie odzywałem do nich na drugi dzień.Jednak mama postanowiła odezwać się do mnie i zapyta dlaczego się nie odzywam do nich. Wtedy powiedziałem im że mnie okłamali że święty Mikołaj istnieje a on nie istnieje naprawdę. Wtedy mama zaczęła mnie uspokajać że on istnieje. Wtedy zapytałem mamę dlaczego to oni mi podrzucili prezenty. Wtedy dowiedziałem się że oni są pomocnikami św. Mikołaja. Mama powiedziała że Mikołaj ma mnóstwo elfów które pomagają mu w prezentach i czytaniu listów dlatego oni teraz mu pomagali. W to uwierzyłem. Pocałowałem mamę w policzek i przeprosiłem za swoje opowiadanie. Jednak rok później sytuacja się powtórzyła. Wtedy dowiedziałem się że Mikołaj tak naprawdę nie istnieje.Mama powiedziała mi, że jestem już dużym chłopcem i powinienem wiedzieć już co się naprawdę dzieje. Dowiedziałem się też że Mikołaj który odwiedza nas w szkole to tylko jest ktoś przebrany za Mikołaja - najczęściej ksiądz lub katecheta. Wtedy przeżyłem tzw. SZOK ale teraz to już jest dla mnie normalka. Tak samo teraz postępuje moja siostra ze swoim synem. Powiedziała że kiedyś mu powie prawdę ale niech przez parę lat jest szczęśliwy z tego że dostaje prezenty od Mikołaja - tego prawdziwego. To świetna zabawa przez kilka lat takie opowieści o Mikołaju. Ja się bardzo cieszę że rodzice mnie przekonywali przez tyle lat o istnieniu św. Mikołaja a potem że powiedzieli mi prawdę jestem im bardzo wdzięczny i kocham ich za to!

Podobne materiały

Przydatność 60% Opowiadanie

Noc była ciemna, w oddali widzieliśmy świecące światełko, które stawało się bardziej widoczne. Poszliśmy w jego stronę, kiedy nagle zaczął silnie padać deszcz. Szybko schowaliśmy się w opuszczonej ruinie, by przeczekać burzę. Ulewa nie ustępowała, więc postanowiliśmy zwiedzić opuszczony budynek. Kiedy weszliśmy na górę zauważyliśmy wiszący na ścianie zakurzony...

Przydatność 60% Opowiadanie

Moja przygoda zdarzyła się podczas wakacji 2006. Wybrałem to zdarzenie z wielu względów, ale najważniejszym z nich była pamięć. Był piękny lipcowy poranek. Wraz z moim bratem Rafałem wybrałem się na Sekułę pojeździć na rowerach. Nic nie zapowiadało dalszego ciągu zdarzeń. Jeździliśmy już dobrą godzinę, gdy nagle Rafał zaproponował abyśmy poskakali sobie z...

Przydatność 50% Opowiadanie

Pewnego dnia dziadek źle się poczuł i za namową babci poszedł do lekarza. Doktor stwierdził, że dziadek ma chore serce i oprócz odpowiednich lekarstw potrzeba mu więcej ruchu, więc babcia w trosce o jego zdrowie kupiła mu rower stacjonarny. Rower ten był wyposażony w 4 programy kontrolujące pracę serca. Dziadkowi bardzo spodobało sie to urządzenie. Przez kilka dni...

Przydatność 50% Opowiadanie

Po długim jaki i wyczerpującym roku szkolnym, zaczęły się dla wszystkich upragnione i oczekiwane wakacje. Pierwszy dzień mogłam wreszcie spędzić spokojnie odpoczywając z dala od hałasu szkolnego. Chciałam choć na moment zapomnieć o ciągle zadawanych pracach domowych i kartkówkach jak i innych problemach. Następnego dnia pojechałam już w najbardziej upragnione miejsce jakim...

Przydatność 50% Opowiadanie

Chrabąszcz i chrząszcz Bardzo duży i gruby chrabąszcz leciał przez pole do babci w odwiedziny. Pole było pełne wrzosów i rozmaitych kwiatów. Lecąc, chrabąszcz wyszukiwał oczyma swoich przyjaciół z dziecinnych lat. Po drodze napotkał leżącego pająka, pół żywego. Pająk opowiedział mu, że kot wielki zaatakował całą rodzinę owadów. Po tych słowach pajęczak...

0 odpowiada - 0 ogląda - 2 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji